Jest już połowa stycznia, środek kalendarzowej zimy, śniegu nie widać, a mrozu nie czuć. Tegoroczna zima mimo zapowiedzi  amerykańskich i brytyjskich naukowców o "zimie trzydziestolecia" dalej się nie sprawdzają. Znajdując się na północno- wschodnim terenie Polski, na tak zwanym „biegunie zimna”  średnie temperatury zimą były zawsze minusowe, a temperatury podczas dnia dochodziły nawet do – 30 stopni. W tym roku zima jest zaskakująco ciepła. Od nowego roku temperatura ledwo spada poniżej 0, a mrozu podczas dnia nie widać i nie czuć.

A co się dzieje z przyrodą? Na terenie naszego nadleśnictwa już można zaobserwować kwitnącego wawrzynka, czy pylące na żółto kwiaty leszczyny.  Jeżeli temperatura się utrzyma to drzewka zaczną puszczać liście, a gdy przyjdą mrozy wszystkie liście zaczną obumierać. Najniebezpieczniejsze będzie to dla roślin jednorocznych dla których nie będzie już żadnego ratunku. A co ze zwierzętami? Zwierzęta zapadające w „sen zimowy” mogą się wybudzić. Póki nie ma śniegu i mrozu, zwierzęta znajdą sobie coś do jedzenia, lecz gdy przyjdzie zima mogą sobie nie poradzić. W środkowej Polsce już było słychać klangor żurawi. Taka pogoda może wpłynąć na gody ptasie i szybsze siadania na jaja co może być niebezpieczne w przypadku pojawienia się mrozów. Pamiętajmy, że jeśli ktoś zobaczy wędrującego jeża, warto zgłosić to do odpowiednich organizacji. W naszej dyrekcji znajdują się 2 ośrodki w których leśnicy pomagają zwierzętom (Nadleśnictwo Olsztynek, Nadleśnictwo Olsztyn).

Czy takie ciepłe zimy są normalne? Wiemy, że dużo wyższe temperatury notowano już w przeszłości.  Prawie 30 lat temu 17 stycznia temperatura sięgnęła 17 stopni. Bardzo ciepło było również w 2007 roku 18 stycznia w Opolu termometry pokazały prawie 16 stopni. Wiemy jednak, że takie anomalnie pogodowe stanowią zagrożenie dla naszej przyrody.